Kiszona libańska rzepa to ogromny przysmak pośród bliskowschodnich kiszonek. W Libanie najczęściej dodaje się ją do shawarmy i dostaje w gratisie do kurczaka z rożna. Idealnie sprawdza się też z kremowym labneh na śniadanie i grillową sztuką mięs na kolacje. Jest delikatnie octowa, pachnie czosnkiem i ziołami. Prócz walorów smakowych, ma przepiękny kolor, który zawdzięcza niewielkiemu dodatku buraka.
W Polsce trudno dostać dobrą odmianę rzepy, do kiszenia. Możemy ją jednak zastąpić naszą rodzimą rzodkiewką. Idealnie sprawdza się w kiszeniu i jest dobra do jedzenia już po 2-3 dniach. Z czym ją jeść? Można ją przegryzać do porannych kanapek, idealnie sprawdzi się jako jeden ze składników chłodnika czy sałatki, doskonale sprawdzi się też do pieczonych i grillowanych mięs. Śmiało podajcie ją też na stół jako dodatek do hummusu, baba ghanoush czy pasty mutabbal.
Składniki:
Słoik musi być umyty i wyparzony.
Rzodkiewkę myjemy a następnie kroimy na pół lub na ćwiartki. Do słoika wkładamy buraka pokrojonego w ćwiartki, liść laurowy i czosnek. Całość zalewamy gorącą wodą wymieszaną z octem i solą. Mikstura musi zakrywać warzywa. Można też je przykryć lub docisnąć małym talerzykiem lub innym, specjalnym sprzętem. Kiszone rzodkiewki są najlepsze po 2-3 dniach.
Warto też słoik przekręcić do góry i postawić na wieczku, aby się zassał. Wtedy mamy pewność, że nic nie dostaje się do środka i pojawi się pleśń.
---
*W zależności od tego, czy wolimy mniej, czy bardziej octowe smaki, to możemy dodać więcej lub mniej octu.
DODAJ KOMENTARZ
Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *
brak komentarzy