Harrisa to arabska pasta z ostrych papryczek chili, które są jej podstawowym składnikiem. Używana jest w krajach północnej Afryki i na całym Bliskim Wschodzie do mięs, ryb, warzyw i zup. Swoją nazwę zawdzięcza niesamowitej ostrości (po arabsku mówi się „har har” jeśli coś jest bardzo, bardzo ostre). Jednak harissa to nie tylko ostrość, to niezwykły smak i zapach kuminu, czosnku oraz kolendry, które sprawiają, że dania i dobrze znane nam potrawy (nawet kanapki!) dostają drugie życie.
Ile państw tyle różnych odmian harissy i sposobów jej doprawiania, jednak podstawa jest niezmienna. Najważniejszym składnikiem jest dobra papryka chili – wysuszona sprawi, że pasta będzie miała bardzo intensywny smak i kolor, zaś świeża będzie delikatniejsza i rzadsza w konsystencji. Spotkałam się też z dodawaniem świeżej lub pieczonej czerwonej papryki, która dodaje paście odrobinę słodyczy. Trzeba pamiętać tylko o jednym – pastę ze świeżych papryczek można zdecydowanie krócej przechowywać i szybciej się psuje. Pasta z suszonych papryczek trzyma się nawet do 3 miesięcy, ta ze świeżych do miesiąca czasu. Zalanie jej kilkoma kroplami oliwy z oliwek odpowiednio ją zakonserwuje i sprawi, że nie będzie wysychać.
Składniki:
Papryczki chili (bez względu czy świeże czy suszone) moczymy przez 30 minut w gorącej wodzie. Po tym czasie oczyszczamy je z szypułek i nasion. Obieramy czosnek i całość blendujemy wraz z przyprawami oraz solą. Przekładamy do słoiczka i zalewamy oliwą z oliwek.
DODAJ KOMENTARZ
Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *
brak komentarzy